Gajówka.

Gajówka.
Gajówka. Widok z naszej sypialni w maju.

O mnie

Moje zdjęcie
Witam u siebie. Lubię pisać o życiu, podróżach i trochę o przemijaniu.

czwartek, 15 grudnia 2011

Malta 1


Widok na St Angelo Fort w Vittoriosa i St Michelo Fort w Senglea
Senglea, wieza straznicza

Birgu
  20 lat temu byłam w Częstochowie na spotkaniu z papieżem Janem Pawłem II podczas światowych Dni Młodzieży.  Poznałam tam uroczych ludzi z Malty, korespondowaliśmy przez parę lat i od tamtych czasów miałam w swoich marzeniach mapę podróży na Maltę.
 Pomyślałam, że napiszę parę postów o tej pięknej wysepce, bo przez parę lat spotykałam się tam z moim mężem, najpierw narzeczonym i mam miłe wspomnienia stamtąd.
Ponadto ostatnio niepotrzebnie wdałam się w dyskusje socjologiczno-obyczajowo-historyczne na innych blogach i odezwały się we mnie jakieś wojownicze instynkty. Muszę się "zresetować" i wrócić do mojego świata.
  Chciałam wtedy, aby Kim zatrzymał mnie na maltańskiej wyspie Gozo, mitologicznej Oggia, jak kiedyś nimfa Kalipso przetrzymywała Odyseusza przez 7 lat. Tak bardzo zawsze pragnęłam zostawać z nim dłużej, niż moje wakacje.
Lubię dworce, lotniska, porty, miejsca skąd się odjeżdża i dokąd przyjeżdża. Lubię obserwować międzynarodowy tłum na lotnisku. Tym razem leciałam z Palermo na Maltę. Byłam bez bagażu, bo Kim zabrał moje walizki na statek, a bilet miałam w jedną stronę, tzw bilet terrorysty,  jak się kiedyś mówiło.Teraz już nikogo nie dziwi bilet w jedną stronę. Ale wtedy wzbudziłam  czujność urzędników przy odprawie. Długo się zastanawiali, co ze mną zrobić sprawdzali mój paszport na wszystkie sposoby, w końcu pozwolili mi wejść na pokład aerobusa 320 linii Air Malta i za 30 minut wylądowałam na środku Morza Śródziemnego, czyli na Malcie. Przywitały mnie wystrzały armatnie i fajerwerki “To na twoją cześć” żartował Kim. To były kończące się obchody Św. Piotra i Pawła, wielka feta dla Maltańczyków. Natomiast Edgar twierdził, że to ku czci Canada Day, święta narodowego Kanady, obchodzonego 1 lipca. Jak wspaniale zapowiadały się tamte wakacje...Ekscytująca historia, czarujące budowle, niemi świadkowie minionych epok, eklektyczna architektura, jachty, błękit morza i wszechobecne słońce.
Najbardziej intrygującym aspektem tamtejszych wakacji był fakt, że przebywałam na amerykańskim statku “Herkules”, którego załoga zajmowała się odkrywaniem skarbów po dawnych cywilizacjach na dnie Morza Śródziemnego. Naczelny archeolog fundacji dr Jeffrey Royal wprowadził mnie w pasjonującą historię Malty.Opowiem o tym w następnych postach.
Na pokładzie RPM “Herkules” przy Manoel Island rozpoczęła się moja archeologiczna przygoda .
Gdy teraz o tym myślę, gdy za moim oknem w polskim  mieszkaniu nie świeci słońcem, jest szaro i ciemno, to tamte moje doświadczenia wydają mi się niezwykłe. Nasze pierwsze randki. Zawsze wyjazdowe, zawsze egzotyczne , zawsze nienasycone siebie.

4 komentarze:

  1. Mile to wspomnienie o Malcie, na ktorej chcialas zostac tak, jak przetrzymywany przez Kalipso Odyseusz:))Wzruszylam sie Twoim uczuciem:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziekuję. Wiele mu zawdzięczam. I teraz, jak tu będę okresowo sama, tak powspominam nasze spotkania.Maltę szczególnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zachwycające to zdjęcie fortecy. Jak tam pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, Malta to raj dla fotografów i wielbicieli historii. Muszę poznajdować moje stare płyty i zamieszczę te piekniejsze ujęcia, bo to było z czasów, kiedy najchetniej siebie widzialm na zdjeciach. Taka byłam próżna.

    OdpowiedzUsuń