Gajówka.

Gajówka.
Gajówka. Widok z naszej sypialni w maju.

O mnie

Moje zdjęcie
Witam u siebie. Lubię pisać o życiu, podróżach i trochę o przemijaniu.

niedziela, 18 grudnia 2011

Malta 2

Niedawno na kanale TCM oglądałam film „Sokół maltański”, klasyczny kryminał sprzed ponad pół wieku. Tytułowy sokół nawiązuje do Rycerzy Maltańskich, którzy w zamian za wyspę, daną im w wieczne użytkowanie od papieża wysyłali mu raz na rok jednego sokoła w formie zapłaty.

Humphrey Bogart wypowiada na końcu pewną kwestię, którą pamiętam od czasów, kiedy ten film obejrzałam po raz pierwszy. Cytat brzmi:”To materiał, z którego buduje się marzenia”. Materiałem, z którego utkałam swoje marzenia była literatura piękna . Chciałam podróżować, poznawać wielu ciekawych ludzi, pisać, robić zdjęcia, mówić kilkoma językami i mieć u boku kogoś, kto akceptuje moje różne szaleństwa. To był mój ideał dobrego życia.
A teraz wracamy na Maltę, która stała się moim prywatnym rajem na ziemi, jak wszystkie inne miejsca, gdzie bywałam z moim mężem.

Państwo Malta to w zasadzie trzy wyspy: Malta, Gozo i leżąca między nimi najmniejsza Comino.
Same brzegi to przede wszystkim strome skaliste klify, z licznymi zatokami i jaskiniami abrazyjnymi . Piaszczystych plaż jest niewiele i są one bardzo małe. Ze względu na niewielki obszar prawie wszystkie nadające się grunty przeznaczone są pod uprawy rolnicze i chyba najbardziej charakterystycznym wizerunkiem tych wysp są murki ustawione z wapiennych kamieni odgradzające poszczególne pola.
Jeśli chodzi o historię tego kraju to była ona bardzo burzliwa. Stąd wiele, często bardzo starych zabytków na wyspie. Wyspy przechodziły z rąk do rąk. Panowali tu Fenicjanie, Grecy , Kartagińczycy, Rzymianie, Arabowie, Normanowie, Zakon Joannitów (Maltański), Francuzi (bardzo krótko w czasie wyprawy Napoleona na Egipt) i Brytyjczycy. Państwem niepodległym Malta stała się dopiero w 1964 roku, członkiem UE w 2004 roku. Dzisiaj najwięcej śladów możemy oglądać po czasach, kiedy to Malta była posiadłością zakonu Joannitów.
Auberge de Castille-Pałac Wielkiego Mistrza, obecnie siedziba premiera i rządu. Flaga, jakby polska, ale kolory nie są wzdłuż, tylko pionowo.
    Do dziś pozostało bardzo wiele ogromnych fortów, wież strażniczych porozstawianych na klifach i kościołów. Dziwić może, że prawie w każdej najmniejszej miejscowości znajduje się ogromny kościół, jak gdyby przeniesiony z jakiegoś dużego europejskiego miasta. Ostatni epizod w historii Malty został zapisany podczas I wojny światowej, kiedy była „zacumowanym szpitalem” i podczas II wojny, kiedy była ona „zacumowanym lotniskowcem” służącym do wypadów nad północną Afrykę i Włochy.

Malta słynie z dwóch typów zabytków. Pierwsze to megalityczne świątynie, drogi skalne i katakumby pochodzące z czasów prehistorycznych lub z początków naszej ery. Drugie to fortyfikacje i kościoły pozostawione przez Zakon Maltański. Dwie świątynie i cała stolica Valetta są wpisane na Listę Dziedzictwa Kultury UNESCO.
Najsłynniejszym zabytkiem maltańskim jest Hypogeum, zwana też świątynią Hal Salfieni. napiszę o nie odzielnie. Dokładnie kilka przecznic dalej leży, tym razem na powierzchni , Tarxien Temples. Jest to największa świątynia megalityczna na Malcie powstała około 2800 roku p.n.e.. Zachowały się resztki murów, nisz modlitewnych, przełamany posąg Matki Bogów, kilka ornamentów i rytów zwierząt na ścianach. Kolejna świątynia to Haqar Qim i leżąca zaraz obok Mnajdra. Haqar Qim odkryta w 1839 roku została wybudowana w 2700 roku p.n.e., choć w późniejszych czasach uległa licznym modyfikacjom. Jest to kamienny krąg z niszami modlitewnymi.


Z budowli pozostałych z czasów zakonnych słyną trzy miasta-Valetta i Rabat na Malcie, oraz Victoria na Gozo. Stolica dzisiejszej Malty zaczęła powstawać wokół Fortu St.Elmo. Przeniósł ją tu z Mdiny wielki mistrz zakonu joannitów Jean Parisot de la Valette, po udanym odparciu najazdu tureckiego (1565). Nowa stolica została zbudowana według wszelkich reguł budowy miast renesansowych i otoczona licznymi bastionami i murami obronnymi. Dzisiaj wchodzimy do niej przez bramę główną, przed którą mieści się zajezdnia autobusów.
Przejechac sie takim autobusem to jest niezwykłe doswiadczenie, pociąga się za sznurek z dzwoneczkiem np, bilet u kierowcy i bardzo tani.
      Proste wąskie uliczki przecinające się pod kątem prostym, zaopatrzone są w liczne schody i opadają w kierunku klifów morskich. Charakterystyczne dla miast maltańskich są liczne drewniane balkoniki pokrywające często szczelnie fasady domów. Miasto jest bardzo małe i gęsto zaludnione. Główne atrakcje to: fortyfikacje okalające całe miasto, Pałac Wielkiego Mistrza- ze słynną zbrojownią i kolekcją dzieł sztuki oraz Katedra św.Jana.
Dawna stolica Malty, Mdina leży koło miasta Rabat. Można tu zwiedzić bardzo interesujące katakumby św. Agaty- dobrze zachowane freski na ścianach. Obok katakumby św.Pawła jest kościół, gdzie w podziemiach znajduje się fragment jaskini i wykute cele, gdzie przebywał św.Paweł gdy jego statek rozbił się u wybrzeży maltańskich. To on przyniósł na te wyspy chrześcijaństwo już w pierwszym wieku n.e. Byłam na Malcie w różnych miesiącach, w lecie jest upalnie, najprzyjemniej w maju, wczesną jesienią. Malta to nie bezmyślne wakacje na plaży i w dyskotekach, Malta zetknięcie się z historią i ulubiona destynacja na kurs języka angielskiego.


3 komentarze:

  1. Piekne sa te krajobrazy i historia Malty. mam taki czas, ze nawet nie wiem czy marze, a w ogole to nie wiem o czym marzyc:))Literatura, ludzie...ja chyba zaczynam sie zastanawiac, ze im dalej od ludzi tym chyba lepiej...

    OdpowiedzUsuń
  2. Zalezy od jakich ludzi. Na pewno dalej od frustratów i takich różnych nieszczęśliwców, a bliżej do mnie :))
    Aniu, zjadłabym tego waszego niemieckiego ciasta stollen, Kim uwielbia i kupował mi na targach świątecznych. Chyba kupię w Lidlu, bo widziałam.
    A te moje marzenia, to sprzed paru lat, teraz już to wszystko mam. Podróże mnie zmęczyły,używanie dwóch języków obcych na raz czasami też. Nauka ich mnie nadal bawi na szczęście. Lubię poznawać nowych ludzi, bo niektórzy są niezwykli. A marzę przede wszystkim o zdrowiu dla siebie i Kima, żeby to moje osiągnięte status quo trwało jak najdłużej.
    Może kieliszek dobrego wina? Rozmarzymy się, ja tak zaraz zrobię, bo przywiozłam zapas z Francji.

    OdpowiedzUsuń
  3. Thank you for visiting my blog! I love your photographs but as you know do not understand the text. Thanks too for contacting me.
    Best,
    V

    OdpowiedzUsuń