Z pomocą czarnoksiężnika.
Nie pamiętam w ogóle kiedy i dlaczego zetknęłam się z tym nazwiskiem. Tyle czytałam, że myli mi się co jest fikcją, a co rzeczywistością. Ale wiem, że jakiś czas temu kolację w Palermo spożywałam w ristorante Le delizie di Cagliostro, która znajduje się niedaleko Villa Garibaldi na ulicy Vittorio Emanuela. Le delizie Same najwybitniejsze włoskie nazwiska. Włosi lubią nazywać ulicę i place swoimi bohaterami narodowymi. Wszystko co wiemy o Cagliostro jest owiane mgłą tajemnicy. Goethe który żył w czasach hrabiego Cagliostro podczas swojej podróży na Sycylię opracował drzewo genealogiczne tego czarnoksiężnika i genialnego oszusta oraz szarlatana. Cagliostro to Giuseppe Balsamo/1743-1795/ urodzony w Palermo występował jako hrabia Alllesandro Cagliostro lub markiz Pellegrini. Wiele podróżował, był nawet w Warszawie. Oszust i awanturnik podawał się za alchemika i lekarza. Faust Goethego ma w sobie coś z Cagliostro. Tam Bóg zakłada się z Mefist...

Piekne zdjęcia zrobiłaś. śliczne....w cudnej okolicy przebywasz.
OdpowiedzUsuńCoś w ustawieniach u Ciebie chyba nie tak, bo Twój blog nie przesuwa się ani u mnie, aniu u Smurffa do pierwszej pozycji na liście, kiedy publikujesz nowy tekst.
na czuja się więc do Ciebie wchodzi, o że może teraz coś nowego na Twoim blogu.:))))
Dzieki Aniu,tyle ten blog ma mozliwosci, a ja nadal go rozpoznaję. Zobaczę, czy wszystkie gadgety, czy cos tam mam uruchomione.
OdpowiedzUsuńTak, okolica piekna o kazdej porze roku. A ja niedlugo musze jechac do Polski na ok 3 miesiecy aż.Mam takie obowiązki rodzinno-biznesowe. Wiesz, napisalam do ciebie dlugi mail, a propos postu o uzaleznienieniach, moze kiedys wyslę. Bo jakis taki nastroj mialam.
ćlij..czekam:))))
OdpowiedzUsuńślij...mi się czasami włącza jakiś dziwny program i muszę przyciskać coś innego niż zwykle, żeby polskie znaki wyskakiwały:))
OdpowiedzUsuńPiekne te zdjecia! jakie kolory!
OdpowiedzUsuńps. widze, ze poradzilas sobie z ramkami :)
pozdrawiam
Ja rowniez mam problem z Twoim blogiem, w ogole sie nie uaktualnia i nie moge go wkleic do listy blogow odwiedzanych.
OdpowiedzUsuńdzieki za informacje, ale wszystko uruchamamiam po kolei, to moze sie włączy jakaś tajemnicza opcja.
OdpowiedzUsuńBisous et baci.
Witaj :)
OdpowiedzUsuńZachód słońca piękny, choć osobiście preferuję wschody.
Dziękuję za obszerny i podnoszący na duchu komentarz u mnie. Według niektórych piszę bardzo dojrzale, według innych - jestem infantylny, więc chyba nikt nie przechodzi obok mnie obojętnie :) Zawsze taki byłem i to się już nie zmieni. Na moje 9 urodziny byłem smutny, bo to moje ostatnie jednocyfrowe urodziny. Rozumiesz? Smutne dziecko w dniu urodzin, bo za rok będzie miało "już" 10 lat... To śmieszne :D Ale tak było, tak jest, i tak zapewne będzie :) Kocham życie i ciągle czuję jego niedosyt, chciałbym czerpać z niego całymi garściami. Może dlatego ciągle czegoś mi brak.
Wiesz, ja bez dziewczyny u boku czułem się zawsze świetnie, jestem indywidualistą, może nawet trochę egoistą i nie potrafię na dłuższą metę iść na kompromis. A wspólne życie z kimś tego wymaga. Moje uczucia są dość upośledzone, nie wyrażam ich za często, dlatego ludzie twierdzą, że jestem zimny. A jak już wyraziłem raz a konkretnie - zostały zszargane. Poczułem się upokorzony i nie wiem czy szybko, nawet przy wielkich chęciach, będę potrafił z kimś być.
Wiem, że jestem młody i wiem, że wiele przede mną. Ale nie wiem czemu - zawsze chciałbym, aby czas szedł wolniej :)
Pozdrawiam :)
P.S. Nie wiem czemu Twoje najnowsze posty nie wyświetlają się u innych, kiedyś miałem podobny problem, ale zanim zdążyłem napisać do administracji - już został naprawiony. Skontaktuj się z moderatorami blogera, oni coś powinni na to zaradzić ;)
Proszę: http://www.google.com/support/forum/p/Blogger/thread?tid=20c011e7d929e43d&hl=pl
OdpowiedzUsuńNie Ty jedna masz problem, tak jak mówiłem, ja też miałem, ale się naprawił szybko :) Widzę, że u Ciebie to trochę jednak trwa, napisz do administracji albo na forum.
Wspaniałe zachody słońca :)
OdpowiedzUsuńto fakt u mnie też nie wyświetlają się Twoje nowe posty...........zachody bajkowo piękne.......zachwyciły mnie zeszłej zimy kiedy przyjechaliśmy na południe, jeśli chodzi o wschody to widziałam ich zaledwie kilka.....wina? zarywane noce i późne ranki......W poniedzialek wyjeżdżamy. Możliwe, ze bezpowrotnie. Mieliśmy wykupiony lot na 15 grudnia, ale on przepada a my jedziemy naszą beti, bo trzeba zabrac cały nasz dobytek. Do kwietnia nie ma pracy na Costa......koniec sezonu i coraz wieksze bezrobocie...katalończycy nie chca obcokrajowcow. Rosjanie dla których Kamil pracował nie otrzymali zgody na budowe która mieli zaplanowana na sezon zimowy, wiec nic tu po nas...najgorsze że z jednej strony tesknota za krajem zostanie utulona a z drugiej nie wiemy co dalej a ja wcale nie chciałabym w Polsce zostac........troche sie dziś popłakałam...kobiece lęki........buziaki
OdpowiedzUsuń