Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2011

Sunset in Pepieux

Obraz
 Dzisiejszy zachód słońca, 30 listopada. Te jaśniejsze obrazki  to z drugiej strony słońca o tej samej porze. Dzisiaj był bardzo słoneczny dzień, świeciło bardzo mocno i długo, bo do godz ok 17, ciemno tak całkiem zrobiło się o 18. Nie wzięłam ze sobą zegarka i w końcu nie sprawdzilam dokładnej godziny.Muszę to sprawdzić w necie. A na wschód to nie wiem , czy wstanę, chociaz ok 7.30 myślę. A te  owoce na drzewku były uschnięte od środka. To chyba nie te koki.

Somewhere over the rainbow...

Obraz
 Jest i tęcza. A powyżej na kładce, trochę jesieni po stopami. Mnie zainteresował dom z posągiem na dachu. Nad rzeką po deszczu, słońce tak pieknie oświetliło jakby wielki piec z daleka. Ja z hutniczego miasta, to tak to widzę. Do rzeczki mamy ze 150 m w dół. Ponizej reklama w drodze na La Livieniere. Chciałam te zdjęcia ustawić w odwrotnej kolejności, najpierw miały byc kolaże, żeby pokazać padający deszcz, ale niech już będzie, bo mnie to za dużo pracy kosztowało. Ja oprocz nauki francuskiego, to głównie tutaj jeżdżę na rowerze i zapoznaję się bliżej z pobliskimi okolicami.  A tu ten dom z posągiem, jakby cesarzowa witała : Salve bracie. Pojechałam do Cessares, niedaleko, bo nie wiedziałam , jak długo słonce będzie świeciło po tym rannym deszczu. Cessares A tu już z powrotem, tak mnie niezmiernie zachwycają te winnice i ich kolory. Bo jedne całkiem uschniete, inne żółte, rubinowe, a czasami zielonkawe. A to już  w Pepieux nie mozn...

Thanksgiving Day w naszym domku.

Obraz
Pumpkin pie u nas. In France.  Zeszłoroczny Thanksgiving dinner na moim talerzu.Dokładany kilka razy. Szczególnie sweet potatoes. In 2010. Dzielimy indyka  tez w zeszłym roku. Tzn ja popijając kolejnego drinka, pomagam lewa ręką:) In 2010. Dzisiaj Amerykanie obchodzą swoje Święto Dziękczynienia, wspaniała tradycja narodowa. Przedstawię krótko historyczny zarys. Zawsze organizowałam imprezy w szkole, jak jeszcze pracowałam. Nie ma zgodności co do daty i miejsca pierwszych obchodów Dnia Dziękczynienia, niemniej pierwsze poświadczone obchody odbyły się 8 września 1565 w miejscu, które uważa się za najstarsze miasto w US- St Augustine na Florydzie. Jednak tradycyjnie uważa się, że pierwszy Dzień Dziękczynienia był obchodzony w kolonii Plymouth w 1621 roku. Pilgrims, którzy przypłynęli do Ameryki na pokładzie statku Mayflower, byli członkami Angielskiego Kościoła Purytanów. Ruszyli ze swych domostw, bo ich poglądy nie podobaly się w Anglii  w  i pożeglowa...

Misie dla Penelopy.

Obraz
Misie mojego Kima, siódmy od lewej najstarszy. Tak stary, jak Kim. To zdjecie sprzed paru miesiecy, teraz jest wiecej misiow na pólce z materaca, bo pozbierane z domu. Ale zamiescilam to zdjecie tak, ad hoc dla Penelopy. Pozdrawiam.Jak tak  czytam rozne blogi, to tyle pieknych skojarzeń ludzie przypominją. A ja mam tle wolnego czasu i zanurzam sie we wspomnienia czyjeś i moje.  A Wyczytalam gdzies jeszcze, ze zdjecia misiow mozna przesylac do dzisiaj do bajecznafabryka@gmail.co. Zaraz to zrobię.

Lekcja francuskiego z Anglikami.

Obraz
Impreza Fete de Noel w Olonzac Obudziłam się wczesniej, bo dzisiaj mam francuski o 9.30. W pokoju  była temperatura 16.5 stopnia, grzejemy kominkiem, ale na noc drewna nie dokładamy. Zdrowo sie spi, jak generałowa Zajaczkowa, urody i zdrowia dodaje. Ja to zawsze Kimowi mówię o zaczadzeniu, ktorych to wypadków w Polsce jest bardzo dużo. Pracowałam kiedyś w wiejskich szkołach i wiele razy doświadczyłam tej tragedii wsród swoich uczniów. I mam taki strach, ale on mnie uspokaja, że to z innych piecyków, a nie takich kominków, jak nasz. A na dworze w słońcu ponad 20 stopni, ludzie z powrotem w krotkich rekawach, tylko w kamizelkach. Zaraz i ja  wsiadam na rower skończyc zdjęcia w Azille, bedą w innym oswietleniu. A na lekcji bylo słowo "autochton" po francusku i Anglicy nie wiedzieli,co to znaczy, nauczycielka też. Ja im przy okazji trochę historii Polski wyłożylam o autochtonach na Mazurach. Zrozumieli słowo w odniesieniu do Indian  i Aborygenów. Mówiliśmy tez o zakona...

Butrinti-Troja w miniaturze. Albania.

Obraz
Wędrówki do miejsc początków naszej cywilizacji nie mają końca. Gdzież bowiem znajdziemy kres fascynacji kulturą Grecji, Rzymu, Bizancjum czy Islamu?   Ten post dedykuję Ewie z blog.calimera.pl., która bardzo pięknie i dokładnie pisała o Albanii.  Ja ogólnikowo o historii, skupiam się bardziej na sobie. Trochę so gushing , ale  taką jestem mieszanką egzaltacji i niechcianej dojrzałości. Wspomnienie pisane parę lat temu, kiedy spotykałam się z ówczesnym narzeczonym, a obecnie mężem. Widziałam wiele miejsc godnych zadumy, które wzruszały i zadziwiały swoją pięknością. Każda podróż napełnia mnie znaną mi ekscytacją, radosnym wewnętrznym drżeniem, jakby cała moja wiedza przeczytana wcześniej rozkręcała się w głowie jak taśma filmowa. Mój ulubiony bohater wczesnej młodości Schliemann, genialny samouk poszukujący Troi i pałacu króla Minosa, zamienia się w George`a Robba, współczesnego selfmademan`a, inteligentnego milionera, którego pasją stała się archeologia. N...

Nastrojowe winnice i domy.

Obraz
Czas wypełniam nauką francuskiego i czytaniem na temat lokalnych winnic. Wszystkie publikacje po angielsku lub francusku, staram się zapamiętywać  informacje wybiórczo, wiedzieć tylko, jakie znane domeny są w mojej okolicy i jakie tam są rodzaje win. Napiszę o tym wkrótce. Na razie fascynuje mnie ich jesienna szata, niektóre już takie wysuszone krzaczki, inne w zachwycających jesiennych kolorach, a zdarzają się też całkiem zielone. Powinnam się zająć produkcją przetworów, ale  ja tego prawie nigdy nie robiłam w Polsce, to nie mam pojęcia, jak się do tego zabrać.  Mam tu parę takich starszych francuskich koleżanek, niektóre pochodzenia hiszpańskiego, wypadałoby z nimi porozmawiać. Nigdy nie miałam drygu do kuchni, nadal wolę coś poczytać, niż zajmować się posiłkami. Kim lubi gotować i jest w tym niebywałym specjalistą, nie będę z nim konkurować. Pepieux z suchymi juz łodygami winnych krzaczków. Wystarczy pojechać w innym kierunku, chyba na pln-zach i Montagne Noi...