Gdzie na narty? Szwajcaria Bałtowska zimą i jesienią.

Śniegu coraz więcej, bo funduszy coraz mniej, żeby go uprzątnąć, i będzie jeszcze  więcej według prognoz pogody, bo gminom zabrakło już pieniędzy, a muszą mieć rezerwy na remonty dróg po zimie- tak usłyszałam w telewizji. Mnie to nie przeszkadza, nie dojeżdżam do pracy, mam dużo czasu, nigdzie się nie spieszę, spaceruję wieczorami po skrzącym śniegu, mróz przyjemnie szczypie w policzki. A kiedy pada, to moja radość równa się tej z dzieciństwa, czas na śnieżki, bałwanki, saneczkowanie, a wieczorem na łyżwy. Wtajemniczeni moi studenci wiedzą, jak wspominamy swoje pierwsze figurówki i hokejówki. Wyglądam przez okno jedząc śniadanie i niezmiernie zadziwiona jestem, że taka piękna zima nam się trafiła. Jak przed laty. Wszystko zasypane, zakopane samochody i ścieżki osiedlowe, ładniej i czyściej dookoła, chociaż i tak ten blok naprzeciwko wygląda jak prison według Kima. On sam, od przebudzenia sie ok. południa, do ponownego położenia się do łóżka, siedzi na fotelu koło kaloryfera i otacza się swoim wirtualnym światem. Z nim je, pije kawę, ogląda telewizję czy filmy, gotuje, drzemie, wykonuje wszystkie telefony, bo przez skype`a, niedługo zacznie zabierać do toalety chyba. Nie mam do niego dostępu, bo siedzi w słuchawkach i nasz kontakt ogranicza się do informacji, kiedy wychodzę i o której wrócę. Przebywamy obecnie w moim rodzinnym mieście, moje kontakty towarzyskie, to całe  dzieje i  życiowe doświadczenia. Do wielu przyjaciół mogę zaglądać bez wcześniejszego uprzedzania, szczególnie w godzinach ich pracy, żeby było przewrotnie. Mają więcej czasu niż w domu, bo wieczory w domu to są  obowiązki, odwiedziny starszych rodziców, telefony do dzieci, ustalanie wizyt ze swatami, wnukami, zarządzanie domem, planowanie czegoś. W pracy są  czasami bardziej dostępni, bo przerwa na lunch to dobry rytuał towarzyski. Z przyjemnością też obserwuję sukcesy zawodowe ludzi, których znam od lat, czasami od dziecka.
A już największe zapatrzenie i oczarowanie  ogarnia mnie w naszym Bałtowie.
Z córką Dominiką i Kimem w ciągu dnia.
 Kiedy zaczynałam tam pracę na początku lat 80. gmina była utożsamiana z zapyziałym, skorumpowanym i wielce prowincjonalnym światem. A teraz już od ok. 15 lat "Orły sukcesu" i laureaci wielu prestiżowych nagród w zakresie biznesu i rozrywki. Rozumowanie pomysłodawców na założenie parku jurajskiego, zwierzyńca, parku rozrywki, krainy koni, kina 5D, oceanarium historycznego, rollercoastera i tras narciarskich było najbardziej wizjonerskie w tym rejonie od czasów transformacji ustrojowej. Sans exaggeration- nie ma w tym przesady. A jeśli dodamy wspaniałą bazę hotelową i restauracyjną, Bałtów w  każdym sezonie jest niebywałą atrakcją. Przypominam sobie cały mój tamten świat, kiedy jadę do Bałtowa  malowniczą drogą wzdłuż rzeki,  to całkiem udane moje życie. Tak sentymentalnie myślę o wszystkim, a w ogóle kiedy słyszę niekończące się narzekania mojego męża na Polskę, ja  staję się coraz większą  mojego kraju admiratorką i dobrze mi z tym. Popatrzmy na Bałtów.
Trasa długości ok.500m.
Dwa wyciągi orczykowe.

Nowy wyciąg krzesełkowy.
Romantyczny mostek w zimie i we wrzesniu poniżej


Baza restauracyjna i hotelowa


Szwajcaria Bałtowska

Kim w koncu zadowolony,  zobaczył swoją trasę ...

....i ogrzał się przy kominku.
Płonące ogniska ogrzewaja, a hop szklanka piwa też miła.

A tak się jeździ wieczorem, szeroki stok tylko dla mnie. Później śnieg zaczął sypać, było bosko!

Komentarze

  1. Fajnie mieć tak kolo siebie. Wtedy żadne Alpy nie są już potrzebne do szczęścia, jak sobie można w każdym momencie poszusować. Ja właśnie dziś wróciłam z Polski. Nareszcie miałam choć parę dni porządnego mrozu jak na zamówienie :)
    Pozdrawiam
    Nika

    OdpowiedzUsuń
  2. patrze na te zdjecia z Baltowa i mysle, ze Kim mogl sie tam dobrze poczuc, bo na tych obrazkach czuc ducha polskiej przedsiebiorczosci w tej najlepszej wersji. Bo to nie tylko to, ze "interes sie kreci , ale jeszcze na dodatek jest ladne! Taka troche "ameryka"... lampki, kwiatki, swiateczne osdoby, duzo koloru i dbalosc o szczegoly. Nic dziwnego,ze sie Kimowi spodobalo - jak sadze.

    Co do alienowania sie - troche go rozumiem. Mnie tez polska rzeczywistosc codzienna przygniata. Ty sie cieszysz znajomymi, rodzina, dostrzegasz zmiany na lepsze . On - nie ma z tym zbyt wiele, jesli wogole wspolnego. A wtedy wszystko zaczyna uwierac. Nawet wyglad bloku... zwlaszcza, jesli widzialo sie tyle piekna na swiecie.

    A tak przy okazji - czy plynelas kiedys cruiserem ? Chce poplynac takim statkiem po M.Srodziemnym z Wenecji do Istambulu. Na zdjeciach taki cruiser ( http://www.msccroisieres.be/be_fr/Navires/Overview.aspx ) wyglada fajnie, ale czy zdjecia oddaja rzeczywistosc?

    pozdr. z mokrej (odwilz!) Brux.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, masz rację nawet mu sie podobalo, przypominalo mu rzeczywiscie rodzinne strony i bardzo dobre jedzenie najbardziej smakowalo. Byl tam w roznych porach roku. A na informację, ze znam dobrze ludzi, ktorzy rozkrecili ten biznes, spytal, czy nadal są moimi przyjaciolmi. Muszę powiedzieć, ze moglabym ich odwiedzić bez zapowiedzi,mieszkaja niedaleko tej miejscowosci. To jest urok wieloletnich znajomosci z mlodosci.
    Prawdziwym cruiserem nie płynęłam, ale luksusowymi promami np z Fort Lauderdale na wyspy Bahamas, ok 50 mil morskich, to byla taka niby moja podróż poslubna, po M.Środziemnym takie jednodniowe żeglugi, pakiet Gdynia-Karlskrone. Żegluga to wspaniala impreza, slyszalam od wielu znajomych. Ale trzeba dobrze znosic podroze na morzu. Mnie jest czesto niedobrze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Za piekne! Widac, ze czas mile spedzony :) pozdrawiam goraco :)

    OdpowiedzUsuń
  5. mialo byc "zdjecia piekne" :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czas mile spedzony niejeden raz.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wyglądacie super z Dominiką. A. z Krakowa.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Coctail hour w średnim wieku.

Złote cytaty srebrnego ekranu.

Z pomocą czarnoksiężnika.