Pour K. Et si tu n'existais pas
Dis-moi pourquoi j'existerais...ale z podziękowaniami dla Danusi.
Wspomniałam w kilku komentarzach, że tutaj rozczytuję się w twórczości Iwaszkiewicza. Dzisiaj np. temperatura na zewnątrz to tylko 16 stopni, niebo zachmurzone, deszcz pokapuje bez przerwy, jutro ma być jeszcze gorzej. Wyobrażacie sobie? Czy to jest południowa Francja?! W zeszłym roku było zupełnie inaczej, pamiętam z powodu festiwalu w Cannes, który odbywa się w tym terminie. Iwaszkiewicz, na tę okrutną pogodę, jest wspaniały ze swoją nostalgią i pasją do sztuki. Ciekawa jestem , jaki stosunek ma młodsze pokolenie do tego pisarza. Czy w ogóle go czytają? Czy wiedzą, że był nazywany "pieszczochem reżimu" i przez to w demokratycznych czasach o nim zapomniano, wyrzucono z podręczników szkolnych. A jego proza, wspomnienia, dzienniki to niezwykłe osiągniecie polskiej literatury. Będąc megalomanem sam się porównywał do Manna i Czechowa. Uśmiecham się za każdym razem, jak o tym czytam,sama jestem próżną istotą :) i chętnie podkreślam swoje różne walory, jakbym go rozumiała. Uwielbiam, kiedy on wspomina o swoim obyciu, wszechstronnej wiedzy i swoim obrażaniu się, że ktoś go nie rozpoznaje za granicą, a jakichś poetów angielskich tak. Nie wzruszają mnie tylko te jego częste epitety typu "piękny chłopak". Ale wiadomo, chociaż dopiero od nowych czasów, ze Iwaszkiewicz był biseksualistą. Nostalgiczny film Andrzeja Wajdy „Panny z
Wilka” na podstawie prozy Iwaszkiewicza oglądałam po raz pierwszy,
kiedy miałam 21 lat. Wywarł na mnie ogromne wrażenie, nominowany do
Oskara, przegrał z „Blaszanym bębenkiem”. Zmusił mnie już wtedy do myśli o przemijaniu. Zawsze wraca do mnie ta scena siedzącego w pociągu Iwaszkiewicza i krajobrazy za oknem, albo Wiktora, kiedy na promie/ Charona/ pije z ręki wodę, jakby z Lety rzeki-zapomnienia W ogóle wyczytałam gdzieś, że nakręcono 18 filmów wg jego utworów.
Jest
kilka filmów, które szczególnie mnie kształtowały i wpływały na moją
rozchwiana psyche, zaliczam do nich „Ziemię obiecaną”, to o
bezwzględnych prawach przyjaźni, marzeniach, żeby być bogatym, „Hair” – o
wolności, „Czas apokalipsy” – o mrokach duszy, „Ojciec chrzestny” o
władzy.
Zastanawiam się,
czy coś było tylko o miłości? „Wielki Gatsby” – o marzeniach. I wszystko jasne, jaka odległą generację reprezentuję :)) Jak
pamiętam, chciałam być przede wszystkim piękna sawantką, mówiąc górnolotnie, oglądałam i
czytałam tylko dzieła o wysokich wartościach estetyczno-literackich. Jakby strach przed deklasacją był ponad wszystko. Chociaż moja rodzinna klasa nie pochodziła z wysokich kręgów, ale taka już byłam.
Ścieżką dźwiękową filmu "Panny z Wilka" była muzyka Karola
Szymanowskiego. Słuchałam niedawno na „youtube”, szczególnie „Źródła
Aretuzy”, a to przenosi
„w wyższe regiony wstrząsów estetycznych”.
http://youtu.be/GHMP_RB0Vww
Miałam 21 lat i zainteresowałam się muzyką Karola Szymanowskiego, a
szczególnie jego operą „Król Roger”, której bohaterem jest władca
sycylijski z XII wieku. Dzieło posiada głęboki sens filozoficzny,
religijny i mistyczny. Rozczytywałam się wtedy też w Micińskim i jego
mrocznej poetyce. Akt I „Króla Rogera rozgrywał się w Cappelli Palatina,
słynnej kaplicy Pałacu Normańskiego w Palermo, akt II na wschodnim
dworze przypominającym wnętrza mauretańsko-normańskich kościołów św.
Jana degli Eremiti i Martorany w Palermo z
przecudowna mieszanką arabeski
i mitycznego Bizancjum. Akt III przedstawia ruiny teatru greckiego i
mógł to być
pejzażowy teatr w Taorminie, „misa rzeźbiona w kamieniu” w
Syrakuzach albo
wagnerowski, taki tragiczny teatr w Segeście. Po prawie
trzydziestu latach, chyba jednak za długo czekałam, wszystkie miejsca
aktów „Króla Rogera” zobaczyłam w naturze.
Na
Sycylii możemy zobaczyć trzy potężne katedry, które są syntezą sztuki
normańskiej, bizantyjskiej i arabskiej, Cappella Pallatina (kaplica) w
Palermo, Monreale i Cefalu.
Przytoczę poetyczny opis Karola Szymanowskiego u Iwaszkiewicza jednak, który może dotyczyć tych
trzech budowli: „
wyobraź sobie wnętrze kościoła wzniesionego
wszechmocnymi rękami bizantyjskimi. W pośrodku olbrzymie, półkoliste
sklepienie absydy nad wielkim ołtarzem oddzielonym od głównej nawy
szeregiem kolumienek z różnobarwnych marmurów. Ołtarz jarzy się od
świec. Liczne łuki sklepienia świątyni opierają się na olbrzymich
kamiennych kolumnach, przywiezionych z antycznych chramów. Wnętrze
sklepienia absydy wypełnione gigantyczną mozaikową ikoną Chrystusa
Pantokratora – o chudej ascetycznej twarzy, o niezgłębionych czarnych
oczach, z prawicą groźnie wzniesioną ku górze. Ogólne tło, przyćmione złoto, połyskujące sennie w
blasku tysięcznych świec.”
W Cefalu na Piazza Duomo stoi
potężna normańska katedra i klasztor, zbudowane jakby z ogromnych
kamieni. We wnętrzu króluje jeszcze potężniejszy Chrystus Pantokrator,
najstarsza i najpiękniejsza z sycylijskich mozaik. Oczy Chrystusa są
wszechobecne i spoglądają na ciebie, gdziekolwiek staniesz.
Cefalu to urocze miasteczko, powstało u stóp olbrzymiej, podobnej do
fortecy, skały. W starożytności było świadkiem wielu mitologicznych
scen, jak cała Sycylia, wyspa Demeter i Kory. W Cefalu chodzi się
wąskimi uliczkami, pełnymi od sklepików i gelaterii. Aż tu nagle
olśnienie, majestatyczna katedra wyłania się zza rogu poniżej Piazza del
Duoma. Następna uliczka prowadzi do potężnego zamku. I wszystko wydaje
się
czarodziejskie,
pewnie szampana smak ma ta fontanna na placyku, mój piękny film trwa. Z zamyślenia wyrywa mnie
pytanie: „Chyba najwyższy czas na lunch? A co byś chciała zjeść?”
Musiałam się
oderwać od tego czarnoksięstwa i wrócić do rzeczywistości,
chociaż niezupełnie, bo lunch spożywałam na Piazza del Duomo, w
stylowej ristorante, a towarzyszyły mi 1000-letnie budowle, niezmienione
w swej piękności.
|
Z widokiem na starożytny teatr nad La Med. |
Na czerwono cytaty z Iwaszkiewicza, a zdjęcia z Palermo, prócz ostatniego. Popiszę czasami o Sycylii, bo tam spędziłam wyjątkowe chwile z moim mężem.