Posty

Wyświetlanie postów z 2013

Barcelona-życie jest snem.

Obraz
Często jestem zła na Kima. Jego odmienny styl życia, który tak bardzo  fascynował mnie wcześniej, ta nieznośna lekkość bytu, w zetknięciu się z naszą obecną polską rzeczywistością, jest dla mnie bardzo frustrująca. Wtedy, żeby przetrwać, wspominam dawniejsze z nim  chwile i moje nimi inspiracje. Posłuchajmy tej literackiej bajki.   Na lotnisku El Prat w Barcelonie wylądowałam o północy, miałam grzecznie pojechać taksówką do Rafael Hotel w Diagonal Port i iść spać. Ale nie byłabym sobą, gdyby nie odezwała się we mnie awanturnicza natura. Nazwa ulicy, przy której znajdował się hotel rozbudziła we mnie chęć na nocną eksplorację Barcelony-Lope de Vegi 4. Poeta hiszpańskiego baroku, nieuczciwy i nielojalny przyjaciel Cervantesa, autor wielu skandali związanych z życiem prywatnym, dramaturg, zdolny sentencjonalista, pamiętam „Nic piękniejszego ponad życie-w życiu nic ponad czar miłości”. Ciekawa jestem, czy ten cytat jest też autorstwa Lope de Vegi: „Kochać i tracić,...

Blogerki- jesteście wspaniałe!

Obraz
Pomyślałam sobie, ze jeszcze coś napiszę w ostatnim dniu wakacji. Bo ja od zawsze mam wakacje, a nie jakieś urlopy i rok zaczyna się dla mnie 1 września. Nauczycielki tak mają, chociaż dla urzędów państwowych nie jestem nauczycielką, tylko " działalnością gospodarczą". Z tego też powodu nie mogę rozpocząć nowego życia, bo muszę ciągle wracać do swojego miasta rodzinnego, chociaż firmę od paru lat i tak prowadzi ze mną córka. Ale, zawsze jakieś ale... Wspomnienie wakacyjne.Upał na Wełtawie.  Praga od Gajówki niecałe 100km. W te dni obchodzi się rocznicę porozumień sierpniowych, a ja w TAMTE dni byłam w Indiach i Nepalu, i los kraju niewiele mnie interesował, bo nie wierzyłam w jakiekolwiek zmiany.Pamiętam jak w 1982r. oglądaliśmy w szkole pogrzeb Breżniewa i pomimo ponurej nocy po stanie wojennym, wtedy uwierzyłam, że system, wtedy tak się nawet nie mówiło, może przejść powoli na inne tory. I bardzo dobrze, że tak się dokonało, bo moje życie kiedyś nabrało wielkiego p...

Do Laosu w Anduze po gliniane garnki.

Obraz
 Przyznaję z przyjemnością, że miłośniczki mojego bloga o Francji zachęciły mnie do dalszego pisania o  przygodach w Langwedocji, a szczególnie te słowa wróciły mnie do "la France mon amour"   ". .sprawiasz wrażenia takiej szczęśliwej i spełnionej kobiety, dzielącej się swoim szczęściem z całym światem, to jest tak pięknie wyczuwalne w Twoich postach.  Wiem, że życie tu na ziemskim padole nie jest fraszką, to taka stara, katarska, gnostyczna prawda, ale wiem też, że ta wspaniała energia radości i szczęścia, jaką wyemitowałaś światu poprzez swojego bloga powinna wrócić do Ciebie .."  Dzięki, pobawię się jak kiedyś. Do Anduze jeździmy z naszą  francuską koleżanką Jacky. Niedaleko stamtąd mają piękną posiadłość, o której pisałam w poście http://www.ardiola.blogspot.fr/2011/08/wizyta-w-chateau-chirac.html . OK, I have to say it, Anduze is one of my  favourite villages in the Languedoc. I like it because my French friend Jacqualine used to i...

Reunion Party- IX Zjazd II LO im.J.Chreptowicza.

Obraz
Z Marzenką.   Dawniej / dawno, dawno temu/, gdy skręcało się za „dwójką”, prowadziła   nadal ulica Polna, mijało się blok z ładnymi balkonami, a za nim budynek OPBO z taką jakby   wymurowaną zjeżdżalnią przy schodach. Tam chodziliśmy dzwonić, gdy była potrzeba w nagłej sytuacji, a na końcu tej małej   bocznej alejki   wybudował się „Chreptowicz”. Najlepsze liceum w mieście przeniesione w połowie lat 60. z niedalekich okolic, również ulicy Polnej. Przed budynkiem   szkoły   przez kilka lat   został tam tzw. barak / nie mylić z Obamą/, czyli   drewniany dom wielorodzinny. Parę metrów dalej usadowiono wygodnie mój blok, z numerem   Polna 52f. Na podwórku mieliśmy krzewy agrestu i porzeczek, rosły też drzewa owocowe, pamiętam morwy,   nie wiem do kogo należał ten smaczny ogród i sad. Może do właścicieli domów, które stoją do dzisiaj, szczególnie obszernej posiadłości rodziny Kitlińskich i Leśniewskich? U tych ostatnich czuł...