A propos rocznicy 11 września rozmawialiśmy w towarzystwie o emigracji , językach, podróżach i stosunku do ludzi kolorowych. Podróżowanie lub zamieszkanie za granicą to kilka wymiarów życia i to wcale nie jest banalna myśl. Tylko ignorancja niektórych turystów oraz emigrantów przeszkadza im w zrozumieniu wielokulturowości świata. Mass migration sprzyja nowym horyzontom myślenia, włączamy się szeroko do globalnej wioski współczesnego świata.
Adaptujemy nowy sposób komunikacji, a swoje CV i portfolio możemy przesłać na cały wirtualny świat.
Tak zwaną fokusową grupą jeszcze świeżych odbiorców komputerów są nadal ludzie po 50-tce. Na podstawowym kursie języka angielskiego uczymy się przedstawiać i jedno z pytań brzmi: What’s your e-mail address? Jeszcze 2-3 lata temu ludzie unikali tego pytania, bo po prostu nie mieli swojego „account”, teraz „people change in a very fundamental way, it’s the matter of time and money”. Może jeszcze dla niektórych ludzi to nienormalne „weird”, dziwne, ale posiadanie adresu internetowego stało się społeczną identyfikacją. „Willy-nilly” (chcąc nie chcąc) musimy to przyjąć do wiadomości, nawet założyć stosowne darmowe konto na onecie, interii, hotmail, yahoo czy na dziesiątkach innych portali.
Pytam moich studentów w Polsce, tych dorosłych, którzy dokształcają się między kolejnymi wyjazdami do Wielkiej Brytanii, o ich stosunek do ludności kolorowej , jest na ogół obojętno-kpiarski, albo negatywny. Serdecznie się ubawiłam słuchając opowiadań mojej koleżanki Jadzi, która pracuje w kuchni hinduskiej restauracji. Ale jej bardzo dowcipne obserwacje na temat Hindusów, ich potraw, sposobów ich przyrządzania świadczyły niestety tylko o ledwie akceptującym stosunku do obywateli post-imperialnej Wielkiej Brytanii.
Marcin i Iwona, bardzo ambitna dwójka młodych ludzi (uczyli się u mnie po 6 godz. na tydz.), pracowali w Anglii przy sadzeniu drzew. Wielonarodowość tego kraju była dla nich pewną egzotyką, z ciekawością inteligentnego dziecka opowiadali mi o zetknięciu się z inną kulturą.Moje " uczennice"- pielęgniarki bardzo dobrze wypowiadały się o kadrze Hindusów.
Inność wzbudza różne postawy. Przejrzyście choć lapidarnie ujął to kiedyś Ryszard Kapuściński , przytaczam jego myśl:
„W zetknięciu się z inną ‘niższą’ kulturą stosujemy takie możliwe postawy:
-postawa belferska (pouczanie, traktowanie innego jako dziecka)
-postawa arystokratyczna (podkreślanie własnej wyższości, chłodny, pogardliwy stosunek do innego)
-postawa ironiczno-kpiarska (traktowanie innego jako obiektu satyry, jako półgłówka)
-postawa dominacji agresywnej (nacechowana nienawiścią, złośliwością)
-postawa rezygnacji (akceptowanie innego takim, jakim jest, jednak z przekonaniem, że jest niższy)
-postawa życzliwości (trochę paternalistyczna, ale serdeczna)
-postawa partnerska (przyjmowanie innego jako równego sobie)
Jaką postawę Państwo reprezentują? Ludzie Zachodu, przynajmniej na pozór, zachowując political correctness okazują postawę życzliwości, bardziej chłodnej niż serdecznej. Chociaż teraz obawiając się „muslim tsunami” stracili już swoje dobre maniery, rezygnują z uprzejmości, zamykają się w swoich lepszych dzielnicach –twierdzach-mając przekonanie, że są lepsi.
Mnie zawsze interesowała ludność kolorowa ze względów etnograficznych, podziwiałam ich determinację w dążeniu do lepszego życia.A teraz, gdy tam mieszkam , nadal reprezentuję postawę partnerską, może dlatego, że wśród moich przyjaciół są ludzie urodzeni tylko czasami na tzw Południu, większość z nich wychowała się i wykształciła w Europie.Moim sąsiadem jest śniady, przystojny Fabrycy z dawnych kolonii francuskich, ma białą żonę i dwoje prześlicznych dzieci. Jego usmiech mnie rozbraja.
Mój mąż , wychowany i żyjący od zawsze wśród ludności całego świata mówi, że najgorsze zło pochodzi z ekstremistycznej religijności i biedy.
PS Zdjecia przed moimi ulubionymi kosciołami z czasów religii Katarów, zniszczonej przez krucjaty papieskie, Sw Magdaleny i Sw Łazarza w Beziers.Tak a propos.
Adaptujemy nowy sposób komunikacji, a swoje CV i portfolio możemy przesłać na cały wirtualny świat.
Tak zwaną fokusową grupą jeszcze świeżych odbiorców komputerów są nadal ludzie po 50-tce. Na podstawowym kursie języka angielskiego uczymy się przedstawiać i jedno z pytań brzmi: What’s your e-mail address? Jeszcze 2-3 lata temu ludzie unikali tego pytania, bo po prostu nie mieli swojego „account”, teraz „people change in a very fundamental way, it’s the matter of time and money”. Może jeszcze dla niektórych ludzi to nienormalne „weird”, dziwne, ale posiadanie adresu internetowego stało się społeczną identyfikacją. „Willy-nilly” (chcąc nie chcąc) musimy to przyjąć do wiadomości, nawet założyć stosowne darmowe konto na onecie, interii, hotmail, yahoo czy na dziesiątkach innych portali.
Pytam moich studentów w Polsce, tych dorosłych, którzy dokształcają się między kolejnymi wyjazdami do Wielkiej Brytanii, o ich stosunek do ludności kolorowej , jest na ogół obojętno-kpiarski, albo negatywny. Serdecznie się ubawiłam słuchając opowiadań mojej koleżanki Jadzi, która pracuje w kuchni hinduskiej restauracji. Ale jej bardzo dowcipne obserwacje na temat Hindusów, ich potraw, sposobów ich przyrządzania świadczyły niestety tylko o ledwie akceptującym stosunku do obywateli post-imperialnej Wielkiej Brytanii.
Marcin i Iwona, bardzo ambitna dwójka młodych ludzi (uczyli się u mnie po 6 godz. na tydz.), pracowali w Anglii przy sadzeniu drzew. Wielonarodowość tego kraju była dla nich pewną egzotyką, z ciekawością inteligentnego dziecka opowiadali mi o zetknięciu się z inną kulturą.Moje " uczennice"- pielęgniarki bardzo dobrze wypowiadały się o kadrze Hindusów.
Inność wzbudza różne postawy. Przejrzyście choć lapidarnie ujął to kiedyś Ryszard Kapuściński , przytaczam jego myśl:
„W zetknięciu się z inną ‘niższą’ kulturą stosujemy takie możliwe postawy:
-postawa belferska (pouczanie, traktowanie innego jako dziecka)
-postawa arystokratyczna (podkreślanie własnej wyższości, chłodny, pogardliwy stosunek do innego)
-postawa ironiczno-kpiarska (traktowanie innego jako obiektu satyry, jako półgłówka)
-postawa dominacji agresywnej (nacechowana nienawiścią, złośliwością)
-postawa rezygnacji (akceptowanie innego takim, jakim jest, jednak z przekonaniem, że jest niższy)
-postawa życzliwości (trochę paternalistyczna, ale serdeczna)
-postawa partnerska (przyjmowanie innego jako równego sobie)
Jaką postawę Państwo reprezentują? Ludzie Zachodu, przynajmniej na pozór, zachowując political correctness okazują postawę życzliwości, bardziej chłodnej niż serdecznej. Chociaż teraz obawiając się „muslim tsunami” stracili już swoje dobre maniery, rezygnują z uprzejmości, zamykają się w swoich lepszych dzielnicach –twierdzach-mając przekonanie, że są lepsi.
Mnie zawsze interesowała ludność kolorowa ze względów etnograficznych, podziwiałam ich determinację w dążeniu do lepszego życia.A teraz, gdy tam mieszkam , nadal reprezentuję postawę partnerską, może dlatego, że wśród moich przyjaciół są ludzie urodzeni tylko czasami na tzw Południu, większość z nich wychowała się i wykształciła w Europie.Moim sąsiadem jest śniady, przystojny Fabrycy z dawnych kolonii francuskich, ma białą żonę i dwoje prześlicznych dzieci. Jego usmiech mnie rozbraja.
Mój mąż , wychowany i żyjący od zawsze wśród ludności całego świata mówi, że najgorsze zło pochodzi z ekstremistycznej religijności i biedy.
PS Zdjecia przed moimi ulubionymi kosciołami z czasów religii Katarów, zniszczonej przez krucjaty papieskie, Sw Magdaleny i Sw Łazarza w Beziers.Tak a propos.